Agresywna sukcesja
Trzy logiczne pytania i tysiąc słów w sprawie.
A sprawa brzmi: przekupstwa rodziców, a dobre chęci.
Stałe motto serii: „… zasada sprzeczności wyklucza wiedzę pełną, dającą odpowiedź
na wszystkie pytania. Dążenie to takiej wiedzy – musi prędzej, czy później – doprowadzić
do kolizji ze zdrowym rozsądkiem”. – Leon Chwistek
Każdy ma swoich ulubionych bohaterów. Osobiście hołubię polskich logików, do których mam słabość od czasu, gdy po raz pierwszy obsadzono mnie w roli śledczego w niedużej, acz złożonej sprawie gospodarczej… Moi, nieżyjący już, mentorzy to: Leon Chwistek, Stefan Banach, Stanisław Ulam, Marian Mazur oraz Tadeusz Kotarbiński. Naturalnie,
z racji zajmowania się edukacją, nie ukrywam swej namiętności do Nauk Janusza Korczaka.
Że co – sami faceci? Ano tak, jestem facetem i obserwuję, że nasza męska wspólnota nie ma się tak dobrze, jak co raz lepiej zorganizowana wspólnota kobiet w Polsce. Może to czas, by zmienić ten stan męskich spraw oraz ról? Każdy felieton z mojej nowej serii „Trzy logiczne pytania i 1000 słów
w sprawie” jest w celu, a nie na temat. A cele stawiam trzy: decyzja, rozwiązanie, dowód/wniosek.
Co to jest agresywna sukcesja?
To typ sukcesji, która występuje, według naszych obserwacji, w osiemdziesięciu pięciu procentach prób sukcesyjnych. Mówimy przy tym nie tylko o sukcesji rodzinnej, czyli znanej z tzw. Firm rodzinnych, ale też o sukcesji kapitału intelektualnego. W ramach takich rodzin, które nie mają biznesu rodzinnego, ale na przykład mama jest matematykiem, a tata lekarzem. I tam też dochodzi do pewnego rodzaju sukcesji kapitału intelektualnego w sposób agresywny. Agresja wyraża się
w przypadku 85 proc. firm rodzinnych tym, ze pierwsze pokolenia przedsiębiorców są, co do zasady bardzo agresywne. Konsekwencje tego widać dopiero po latach, gdy obserwujemy różnego rodzaju uzależnienia: hazard, alkohol, narkotyki, lekomanię, ale też i uzależnienia od takich prozaicznych spraw, o których się nie mówi, bo terapia odwykowa dotyczy przecież tylko i wyłącznie alkoholików czy narkomanów…
Wydaje się, więc, że terapie odwykowe dotyczą tylko uzależnień powszechnie znanych. Natomiast współcześnie najwięcej terapii dotyczy pieniądza. Mam pieniądz – jestem kimś, a jeśli go nie mam – nikim. Do tego jeszcze dochodzi uzależnienie od dobrego samopoczucia. Czyli nie uznaję złych emocji, musze odczuwać tylko te dobre i zadawać się z ludźmi, którzy mi je dają. Odpłatnie rzecz jasna. Rodzic oczywiście tłumaczy, że pierwsze pokolenie musi być agresywne i władcze, żeby do czegoś dojść… Bez agresji nie zrobimy biznesu, nie osiągniemy sukcesu, nie zarobimy pieniędzy! Bardziej interesujące jest jednak to pozostałe 15 proc. Rodziny, w których od początku stawiano na pewne pryncypia, na pewne wartości. Na przykład, jeżeli jest problem, to najpierw ustalamy, z czym mamy do czynienia,
a dopiero potem, bez pośpiechu, przechodzimy do tego, jak sobie z tym poradzić? Czyli zaczynamy
od obserwacji, potem ją oceniamy, na tej kanwie podejmujemy decyzję, a dopiero potem wykonujemy akcję. Mamy, zatem trzy etapy zanim nastąpi czwarty – etap czynu. W skrócie chodzi o to, jak mówi gen. Polko, żeby nie popieprzyć tych etapów, by nie pomylić ich kolejności… Najważniejsze jest, zatem ustalenie i upewnienie się, z czym mam do czynienia i co to jest?
… ciąg dalszy w najnowszym numerze Businessman.pl