#RZECZoBIZNESIE: Robert Krool: Kształcimy nieszczęśliwych indywidualistów
Grzegorz Balawender, rp.pl, 16.03.2017
Współczesna edukacja uczy co myśleć, a nie jak myśleć – mówi Robert Krool, prezes Fundacji LifeSkills, gość programu Michała Niewiadomskiego.
Wśród kompetencji XXI wieku mamy sprawności bazowe, kompetencje intelektualno-techniczne i kompetencje emocjonalne.
– Dwie pierwsze uczą jak myśleć. Kłopot polega na tym, że współczesna edukacja uczy co myśleć. Różnica jest taka jak krzesłem i krzesłem elektrycznym – mówił Krool.
– W efekcie sytuacja jest taka, że o wszystkim wiem, niczego nie umiem – dodał.
Tłumaczył, że jak popatrzymy na kompetencje emocjonalne, one dotykają kwestii związanych z tym, czy ja sobie radzę z bezradnością, bezsilności, odrzuceniem. – Kompetencje emocjonalne wzbogacają wątek jak myśleć, bo one uczą także jak czuć, a to ma dużą użyteczność społeczną – wyjaśnił.
Krool zaznaczył, że jeżeli ktoś w wieku 16-19 lat nie zrobił 2 tys. zadań z matematyki, nie pochylił się nad pewnymi równaniami logicznymi, jemu synapsy w mózgu nie powstały. – On ma troszeczkę ograniczenia biologiczne. Można do niego mówić, a i tak nic z tego nie rozumie – mówił.
– Ważne są też szachy. Szachy wyrabiają konkretny sposób, przewidywanie 2-3 ruchów do przodu. Ktoś jest w stanie wykalkulować 2-3 ruchy do przodu. Arcymistrz przewiduje do 7 ruchów do przodu. Przeciętny człowiek w firmie przewiduje co najwyżej, i to jest naprawdę dużo, 1 ruch do przodu – dodał gość.
Zaznaczył, że w czasach antycznych kształcono ludzi zupełnie inaczej. My chcemy odtworzyć ten czas – przyznał Krool.
– Teraz bierze się tekst i ktoś mówi „zalicz to za tydzień”. Dawniej dostawało się tekst i zadanie „zadaj 10 pytań do tekstu” – tłumaczył.
– Po 10 pytaniach należy wymyśleć 5 pytań, które wychodzą poza ten tekst. Te pytania pokazują w jakim kierunku ten człowiek myśli, co on tam widzi, co odkrywa. Potem dochodzimy do zaskakującego momentu i mówimy „zadaj 7 pytań, które pozwolą osobie postronnej zbudować jeszcze lepszy tekst od tego” – dodał.
Wyjaśnił, że w ten sposób dochodzimy do sytuacji, gdzie najlepszą nauką nie jest przeprowadzanie egzaminu, tylko przygotowywanie pytań egzaminacyjnych dla samego siebie, albo kogoś z boku. – To uczy jak myśleć, a nie co myśleć – zaznaczył Krool.- W szkole najwięcej czasu należałoby poświęcić na uważność związaną z logiką – podkreślił.
Więcej na rp.pl